23. lipca w górach Słonnych...
Nawet nieco zabawna wizja... w znacznie poszerzonym stanie świadomego śnienia na jawie...
Zobaczyłam fallusa, który kiedyś został "odcięty", a teraz na powrót scalił się z moim ciałem. I w tym momencie stałam się rycerzem (skojarzenie z "pasowaniem na rycerza"). Poczułam bardzo silną energię, piękną i potężną, wzmacniającą mnie - moją kobiecość oraz "krystaliczność" (?) tego, co "mam do zrobienia"... co ma się przejawić... Nastąpiła pełnia połączenia Animy i Animusa w mojej wewnętrznej Przestrzeni.
I odczuwam coraz pełniejszą harmonię Animy i Animusa w sobie... I coraz większą MIŁOŚĆ i ZROZUMIENIE w SOBIE... i wolność, także wobec innych - cząstek SIEBIE jako Całości, Jedni...
Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję...
hejano hej nej joł łej...
Dla Przebudzonego Rycerza nie ma nic obraźliwego w czynach bliźnich. Może zostać zraniony, ale nigdy urażony...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz