środa, 1 stycznia 2003

WIZJA ZE STAWEM

Kiedyś doświadczyłam, w młodości dziwnej przygody. Namalowałam obraz, powiesiłam go na ścianie. Na obrazie był staw z płaczącymi wierzbami, a na dole obrazu znajdował się zanikający wąski paseczek ziemi .I kiedyś jako młoda kobieta raz w życiu zapaliłam marihuanę. I po wypaleniu marihuany miałam wizję – weszłam do tego obrazu. Tak, weszłam do obrazu, który namalowałam. To było coś jak OOBE (wyjście poza własne ciało). Było to jak sen, ale to nie był sen, nie do końca. Byłam w świecie, który namalowałam! Stałam na tym wąziutkim brzegu stawu (na obrazie u dołu). Był on tak wąski, że utrzymanie równowagi było dla mnie bardzo trudne. Więc stałam na tym pasku i próbowałam utrzymać równowagę, by nie wpaść do stawu. Doświadczyłam niemalże fizycznie -poprzez moje uczucia – świata, który sama stworzyłam. Było to bardzo trudne i traumatyczne doświadczenie.


A teraz widzę (2010) tamtą moją wizję z młodości jako symboliczną: to utrzymywanie równowagi – to jedno. Dlaczego bałam się wpaść do stawu? Może przeszłabym „na drugą stronę”? No nie mogłam. Wtedy nie byłam jeszcze na coś takiego gotowa – to drugie. Potem „wpadłam do stawu”, a właściwie zaczęłam wydobywać z nieświadomości wiedzę o sobie, zaczęłam poszerzać swoją świadomość….. Teraz wiem, jak ważne i trudne jest utrzymanie wewnętrznej harmonii oraz utrzymywanie harmonijnych relacji z innymi. Ale wiem, że to możliwe. Odpowiedzialność to świadoma reakcja na sytuacje.