piątek, 19 kwietnia 2013

CZARY-MARY i nic?




19.kwietnia
Przyszedł do mnie pewien “szaman” – mistrz bractwa i próbował “mnie zaczarować”. Wiedziałam, że to, co normalnie robię jest im z jakichś względów niewygodne i robią różne rzeczy, żeby temu zapobiec. Siedziałam obok tego szamana, miałam jakby inną “konsystencję” ciała, nie poruszałam się “normalnie”, lecz przesuwałam ja we śnie albo jak duch. Ale przysiadłam przy tym szamanie i przyglądałam się, co on robi… i wiedziałam, że to nie działa. A on robił swoje. Nie wiedział mnie.


I też po pewnym czasie ów maestro zobaczył, że jego “czary” nie działają. Nawet nie był zły, ale po prostu nie chciał wierzyć, bo nie rozumiał, dlaczego to nie działa. Dalszej części na razie nie będę opisywać, przeskoczę do sekwencji, w której usłyszałam jego myśl o mnie: chciałbym, żebyś wybuchła i się rozpadła. Odpowiedziałam mu w myślach (telepatycznie), że może następnym razem się rozpadnę, ale i tak to nie będzie w ten sposób i dlatego, że on tak myśli. Ale on chyba nie usłyszał tego, co mu “odpowiedziałam”.

Nie zamierzam się rozpaść, bo komuś przeszkadza moje istnienie. Każdy ma prawo do istnienia.


--------------------------------------------------
Dodane 12.06.
Tak było zaraz po śnie, a potem się rozpadłam... Ale po kolei. 

dziś Livia Ether mi o tym przypomniała ciąg dalszy tego zdarzenia, który opisałam kiedyś u niej na blogu w komentarzu w odpowiedzi na sen Livii Ether:


27 Kwiecień 2013 o 20:45


---------

Proces rozpoznania treści i informacji, jakie przyniósł mi ten sen, trwał jeszcze dłużej, ponieważ odkrywałam kolejne warstwy tego, co jeszcze miałam do odkrycia i przetransformowania w sobie. Teraz jestem bardzo szczęśliwa i wdzięczna za to, że mogłam przez to wszystko przejść. Jeszcze wielu odkryć dokonałam...

Może znajdę kiedyś czas, by to opisać...


Opisałam dalszą część..
. http://www.tonalinagual.blogspot.com/2013/06/ja-jestem-taka-jaka-jestem-zmienna-i.html