poniedziałek, 15 grudnia 2014

BIEL I CZERŃ - PORZĄDEK I CHAOS czy STAGNACJA I ZMIENNOŚĆ?


Czysta biel i odrobina czerni...
Mój sen… W nocy 30.09., ale w tej chwili nie pamiętam z którego roku. Znalazłam w notatkach bez zapisu roku.
Dużo w nim bieli, jak biel kartki, białego ekranu komputera, biało-mlecznych ścian… i białego światła. Biel, biel, biel… wszędzie biel i białe wręcz oślepiające światło… Światło, tylko Światło… Czułam i „widziałam”, że tam były najważniejsze: czystość, precyzja, doskonałość i bezwględność… idealny porządek w całej tej przestrzeni… Widziałam też znaki i symbole gdzieniegdzie w nią wpisane… czarnym kolorem. Jak wykaligrafowane. Ale było tam bardzo mało tych znaków. Proporcjonalnie może jakieś „0, 00001″ procent w tej bieli. :-) No… jakby na białej kartce z bloku do rysowania był jeden maleńki napis – słowo składające się zaledwie z kilku literek…

Tam z wielką precyzją i bezwzględnością była realizowana jakaś idea. Po „mistrzowsku”. Była idea, która wymagała zniszczenia jakiejś istoty albo eksterminacji lub zabicia jakichś istot lub jakiegoś całego gatunku istot albo planet czy galaktyk, to była po prostu konsekwentnie realizowana; jak cięciem najostrzejszego diamentowego skalpela eliminowano to, co do „wykrojenia” świata zgodnego z ową ideą nie pasowało, co było zbędne, a co mogło by przeniknąć tę przestrzeń. Liczył się CEL, a nie DROGA. CEL, który „uświęcał środki”. Tam podstawę stanowiło przekonanie – idea, że przecież… „WSZYSTKO jest TYLKO ENERGIĄ i IDEĄ, którą należy realizować”.
Jeśli w tej przestrzeni pojawił się jakikolwiek inny kolor, natychmiast był wymazywany, „wywabiany”, niszczony. To była przestrzeń… chłodna, wręcz lodowata bez jakichkolwiek uczuć. Nawet cienia uczuć… Tam nawet żadnego cienia ani gry światło-cienia nie było. Tam było wyłącznie białe światło. Kojarzyło mi się to wszystko też z jakimś „architektem” siedzącym w białej przestrzeni przed ogromną białą kartką i kilkoma na niej umieszczonymi znaczkami… Skojarzyło mi się to także z przestrzenią – jakby miejscem we wszechświecie, które mogłabym nazwać „tronem” Umysłu… pewnej bardzo wyspecjalizowanej i „wysublimowanej” cząstki Umysłu. Ale ten „tron” był nawet nie tyle kryształowy, lecz diamentowy…
Umysł pozbawiony, odcięty od Świadomości…

Dla niektórych ludzi to Bóg… Pan…
I przypomniała mi się piosenka Marylin Monroe chyba pt. „Girls like dimonts”…

Hmm… cięte diamenty, sztuczne diamenty… Wolę naturalne kamienie… i kryształy.
I ból, który odczuwam… kiedy... jakby ktoś próbował mnie „przyciąć” do takiej formy, jaką chciałby mi „nadać”… Jakby chciał ze mnie „wyssać”... Miłość i zablokować PRZEPŁYW w moim sercu. Przyjmuję to także z Miłością. Ale to niemożliwe, by komuś lub czemuś udało się to… I wiem, że nawet gdybym miała umrzeć, jest we mnie taka ufność w to, co się ze mną dzieje i w zmiany, jakie od kilku lat mają miejsce, że wszystko dzieje się w harmonii.
A dziś 16.12.2014. takie coś...

Ciekłe kryształy

"Ciekłe kryształy – nazwa fazy pośredniej między ciekłym i krystalicznym stanem skupienia materii, którą charakteryzuje zdolność do płynięcia, charakterystyczna dla cieczy i jednocześnie daleko-zasięgowe uporządkowanie tworzących ją cząsteczek, podobnie jak to ma miejsce w kryształach.
(...)
W fazie krystalicznej wszystkie cząsteczki są ściśle uporządkowane i nie mają w ogóle swobody ruchu. W fazie ciekłej jest odwrotnie – cząsteczki mają pełną swobodę przemieszczania się w obrębie objętości cieczy i jednocześnie nie są w żaden sposób daleko-zasięgowo uporządkowane. Natomiast w fazie ciekłokrystalicznej sytuacja jest pośrednia – cząsteczki mają częściową swobodę ruchu i jednocześnie są częściowo uporządkowane.


Znakomita większość substancji w procesie topnienia wykazuje jednoczesne uwolnienie translacyjnych (czyli dających możliwość przemieszczania się) i rotacyjnych stopni swobody. 

Dla niektórych cząsteczek (głównie o kształcie zbliżonym do kuli) uwolnienie rotacyjnych stopni swobody następuje jednak wcześniej (w niższej temperaturze), przy czym wykazują one w tej fazie dużą plastyczność (*1), stąd nazwa – kryształ plastyczny." - Wikipedia

Z ciekłymi fizycznymi kryształami jest tak, że ich głównym "problemem" jest brak możliwości natychmiastowej zmiany stanu.  Potrafią jednak zmieniać swój stan i cząsteczki mogą zmieniać swoje położenie tworząc nowe obrazy, ale bywa też, że potrafią pamiętać poprzedni swój stan, a nawet superpozycję swoich stanów.

I znalazłam pewien rysunek... 
Za warstwą ciekłego kryształu znajduje się źródło światła (zawsze białe).
I w zależności jak ten kryształ jest spolaryzowany (ustawiony), taką oko ludzkie widzi barwę. 

Cząsteczka ciekłego kryształu.
W pierwszej pozycji biały w drugiej czarny.
W pozycjach kątowych działają jak pryzmat rozszczepiając światło na barwy. 


Cząstki energetyczne (fotony) jako płynne kryształy tworzące przestrzeń - "próżnię pustki"...
Kryształy mogą zmieniać swój stan... Mogą stawać się ciekłymi kryształami... W kryształach ciekłych, w zależności od tego, jak ustawiają się cząsteczki względem siebie, mogą różnie przepuszczać światło. Podobnie tzw. cząstki energetyczne.

Czyli w przestrzeni bez dodatkowej energii, fotony mogą być "niewidzialne" i sobie "dryfować," w eterze i ustawiać się "chaotycznie" i "pływać" w przestrzeni ("próżni", która wydaje się być pusta - stąd "pustka"), swobodnie tworząc wciąż zmieniające się wzory (w superpozycji istnieją one wszystkie jako potencjalne). My je "aktywujemy" naszą energią. Ponieważ wówczas częstotliwości są tak zróżnicowane (nieuporządkowane czyli niewzmocnione), to nie widzimy tego. Ale dlaczego możemy zacząć widzieć różne wzory, różne kolory, które wciąż się zmieniają...? Ponieważ widziałam takie wzory wielokrotnie. (Podobnie opisywane są takie wzory przez uczestników tzw. ceremonii z ayahuaską lub eksperymentów z LSD. (*2)

Czyżby energia naszej uwagi skupiona na pewnych obszarach przestrzeni energii porządkowała ją w jakiś sposób tak, że skupiając się na pewnych częstotliwościach mogła tworzyć wzory, niejako wzbudzała je jako myśli w naszych mózgach i w ten sposób tworzyła "krystaliczne" wzory i "sieci rzeczywistości", które powoli stają się coraz mniej "elastyczne" - jak wolno zastygające "kryształowe płynne" sieci? I w taki sposób owe wzory - płynne obrazy stają się myślami - słowami, poprzez które manifestuje się nasza tzw. rzeczywistość? (W takim razie odwrotny proces też jest możliwy.)

Skąd jednak bierze się w nas tendencja (preferencja) do skupiania energii całego ciała do takich, a nie innych myśli - wyodrębnionych częstotliwości tworzących dany obraz tzw. rzeczywistości? hm...

Zdjęcie cząstek kryształów w trakcie przechodzenia cząsteczek z jednej fazy (stanu) do innej fazy (stanu) - różne cząstki znajdują się w zróżnicowanych stanach:
From Wikimedia Commons, the free media repository

_________________
"Wielu z waszych naukowców zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że wszystko istnieje naraz, wszystko istnieje teraz, w pewnym sensie wszystko istnieje tutaj, ale... 
tworzycie iluzję separacji poprzez tworzenie różnic w wibracyjnej częstotliwości. 
Jedynym sposobem tworzenia iluzji ruchu jest przejście z równoległej rzeczywistości do równoległej rzeczywistości, która jest trochę inna." cyt. stąd: https://www.youtube.com/watch?v=ms9AEVjSez8



I teraz doskonale rozumiem swoją senną wizję o "ludzkich radioodbiornikach"...
///Przyglądałam się ruchom intensywnych energii o bardzo zróżnicowanym spektrum częstotliwości drgań. Słyszałam dziwne dźwięki, podobne do tych, które już kilka lat temu pojawiły się w wizji z Polem Świadomości Buddy... Te energetyczne wibracje zbiegały się w czymś w rodzaju świadomego kulistego "radioodbiornika", organicznego i pięknego "radioodbiornika" w kształcie kuli. Był jakby z ciekłego kryształu, ale nie umiem tego dokładniej opisać. Obserwuję, jak poszerzają się możliwości odbioru zróżnicowanych częstotliwości tego "radioodbiornika". Tak, jakby wcześniej był dostrojony do tylko kilku stacji radiowych, a teraz dostraja się do coraz większego spektrum - zakresu częstotliwości fal. Może odbierać sygnały z coraz większej ilości "stacji nadawczych". Ale na razie jeszcze odbiera te sygnały w taki sposób, że musi sam "przesuwać swój punkt " odbioru tych fal (jak kręcenie gałką w radiu przy zmianie zakresu fal). Pomiędzy odbieranym "stacjami nadawczymi" są jeszcze trzaski i zakłócenia... Nagle ten "radioodbiornik" zaczyna odbierać sygnały z coraz większej ilości stacji nadawczych... Ta świetlista kula początkową wpada w bardzo silne wibracje....  Wyglądało to tak, jakby za moment miała się rozpaść. Jednak wcale się nie rozpada... I jest w stanie objąć te wszystkie zakresy częstotliwości fal, energii... I jest świadoma wszystkich treści, które przez nią przepływają. I w pewnym momencie zdaję sobie sprawę z tego, że na tym polega poszerzenie świadomości istot ludzkich...///
http://tonalinagual-sny.blogspot.com/2012/07/krysztaowe-ludzkie-radioodbiorniki.html

Nnka w komentarzu pod tamtą notatką napisała (cytując chyba Dawida56):

"Od tego poziomu licza się poziomy KOSMICZNE 8 i 9 są przejrzyste jak kryształ i zbudowane z bardzo delikatnych wysokich wibracji POZIOM 8 zachowuje sie jak treść (zachowuje sie jak substancja płynna) poziom 9 jak Forma – Kryształowe uświęcenie wszystkiego co jest poniżej. – – bioterapia podstawy budowy anatomicznej ciał subtelnych." http://nnka.wordpress.com/2012/07/03/geometria-euklidesowa-i-teoria-grup/#comment-5299"

Mnie się to kojarzy z... "kryształową eterową plazmą"...

Przez ostatnie lata zajmowałam się i nadal zajmuję tym "strojeniem"... dostrajaniem mojego ciała do coraz większego zakresu (spektrum) częstotliwości. Ponieważ podążam za swoimi snami. za obrazami i informacjami, jakie w nich spływają z "Wyższego Umysłu" (przebudzonego) do mojego fizycznego umysłu. ;-) Dzięki temu oba integrują się ze sobą coraz bardziej i harmonizują ze sobą w połączeniu z wibracjami serca i ciała.

-------------------
(*1) Mój "pojazd: w kształcie kuli...

(*2)


Dodane 17.12.14
Dziś znalazłam taki obrazek...
I zachwycił mnie, między innymi dlatego, że coś sobie przypomniałam...  :-). Wiele lat temu widziałam (w poszerzonym stanie świadomości czyli w tzw. wizji) podobny obraz, ale postać kobieca i męska, a właściwie ich głowy, były ustawione profilami, jedna za drugą: z tyłu kobieca, a przed nią męska. Głowa kobiety była umieszczona twarzą do tyłu głowy mężczyzny. I ta kobieta bardzo delikatnie "wdmuchiwała" ŚWIADOMOŚĆ" w głowę mężczyzny - tak na wysokości szyszynki. (Wtedy nie wiedziałam, że na tej wysokości znajduje się szyszynka).
___________

przenikanie natury umysłu...
http://tonalinagual-sny.blogspot.com/2012/06/ciemnosc-i-krysztaowe-swiato.html
zmienność Kwiatu Życia
mantra, jantra i tantra