wtorek, 26 czerwca 2007

ZABURZENIE GRAWITACYJNE ZIEMI - SEN DRUGI


27.06 2007
Najpierw wyrzucili mnie z pracy – straciłam pracę. Potem miałam zablokowane konto i zostałam bez pieniędzy. Potem Księżyc wybuchł i się rozpadł. Aż w końcu Ziemia straciła równowagę w swoim polu grawitacyjnym zaburzonym przez znikniecie Księżyca i zaczęła tańczyć lecąc w kosmos. Ludzie przerażeni, że to koniec świata. Uczucie jak w szybko przesuwającej się windzie albo jak przy ostrym starcie samolotu czy turbulencji. Tłumaczę ludziom, że to wcale nie koniec, że Ziemia musi teraz znaleźć nowe miejsce w polu grawitacyjnym. Wybuchają katastrofy, trzęsienia ziemi… Wreszcie planeta hamuje, zachybotała się trochę na boki i osiadła na nowej orbicie. Przerażenie ludzi było tak ogromne, że ja też prawie zwątpiłam i przeleciała mi przez głowę myśl, że to prawdopodobne, że Ziemia przeleci, przebije z impetem przez pewien punkt – obszar graniczny swojego pola i poleci hen w kosmos i już nigdy się nie zatrzyma… Nie poddałam się tej myśli. Usiadłam, wyciągnęłam ręce do stojących obok ludzi trzęsących się z przerażenia. Zaufali i usiedli obok podając sobie ręce. I wyciągali dłonie do stojących dalej, a ci uspokajali się i siadali na ziemi… Aż Ziemia się uspokoiła.

Jeszcze wówczas Ziemia lekko zakołysała się i na powrót osiągnęła grawitacyjną stabilność. Wtedy pojawiły się dwa słońca albo dwa księżyce...