27.września.
Sen o spotkaniu w innym, równoległym świecie z kobietą,
która siedziała w ogromnej sali wyglądającej jak sala w jakimś ogromnym,
kamiennym więzieniu. Jednak wejście/wyjście nie było zamknięte, wystarczyło
przesunąć kratę. Tak właśnie weszłam tam do środka. Nie nawiązałam z tą kobietą
żadnego bezpośredniego kontaktu. Na podłodze było dużo śmieci i gruzu.
Znalazłam jakiś dziwny przedmiot, który - nie mam pojęcia do czego służył i
zaczęłam nim zmiatać gruz i śmieci z podłogi. Po jakimś czasie ta kobieta,
która – wyglądało, że nawet mnie nie dostrzega – zaczęła także bardzo wolno i
bez specjalnego entuzjazmu zmiatać te dziwne śmieci z podłogi.
Drugi sen.
Znajdowałam się w pomieszczeniu, które przypominało
poddasze. Tez w innym, równoległym świecie. Mężczyzna, który przypominał mojego
kolegę z młodości, pokazał mi swoja harmonijkę ustną i powiedział, że uczy się
na niej grac, i że idzie mu to coraz lepiej. Powiedział też, że zaczyna
wydobywać z niej uzdrawiające dźwięki. Zapytał mnie, czy ja też chcę spróbować.
Wzięłam tę harmonijkę do ręki, przyjrzałam się jej i przypomniałam sobie, że ja
też gdzieś mam swoją. Oddałam mu tę harmonijkę. Spojrzałam na półkę, na której
leżało dużo różnych dziwnych rzeczy i sięgnęłam po zakurzony instrument, Był
dziwny i niepodobny do żadnego znanego mi instrumentu. Był zrobiony jakby z
jakiejś skóry zamszowej w kolorze szarym albo czarnym. Miał kilka otworów do
dmuchania w nie. Gdy przyłożyłam do ust jeden z tych otworów i dmuchnęłam, z
instrumentu zaczęły płynąć niesamowite, piękne dźwięki.
dodane: 22.12.2014
Rozpoznałam tę kobietę z pierwszego snu, tę cząstkę SIEBIE, która "siedzi w więzieniu", ale nie wie, że może z niego wyjść... Już wiem, kto w tej rzeczywistości reprezentuje dla mnie tę cząstkę. Zrozumiałam. Teraz mogę ją przyjąć do serca taką, jaka jest. I uwolnić ją w sobie. Skoro chce pozostać tam, niech pozostanie.
Dziękuję.