czwartek, 17 maja 2012

BOMBA i POKÓJ

Łąka. 



Jestem z piesą Karuną na spacerze. Nagle w dali, między koronami drzew zobaczyłam ogień wybuchającej bomby i usłyszałam jakiś dziwny dźwięk. Usiadłam na trawie. Obok Karuna. Powiedziałam do niej w myślach: spokojnie. 

Przeleciała mi przez głowę myśl, że jeśli to jest bomba atomowa, to nas przeniknie fala, a my znikniemy. Zwróciłam się do swojego wnętrza i ... skupienie, koncentracja...
Istnienie jest wieczne, nieskończone... Jestem wolnością, jestem miłością, jestem ufnością i obfitością...
Klik.

Znów jestem w innym miejscu, na podwórzu przed jakimś domem. I znów widzę wybuch i słyszę ten sam dziwny dźwięk. Znów siadam na trawie, zwracam się do swojego wnętrza. Skupienie i koncentracja... I obudziłam się.


A może ten rozbłysk był jakimś wybuchem Słońca?