27/28.092014
Poczułam, że wystarczy już zawieszania się na myślach, które
przez umysł w mózgu się pojawiają i pociągają za sobą. Poczułam, że nadeszła już pora, bym całą
swoją istotą podążała za wewnętrznym prowadzeniem serca, Źródła, Jedni,
Wszystkiego, Co Istnieje...
Zrozumiałam, że jestem gotowa na podjęcie ostatecznej
decyzji i wykonanie skoku w przepaść... w pustkę.
Poczułam, że ta ostateczna decyzja ma być podjęta i dotyczy
ona podążania z całkowitą ufnością i w całkowitej pokorze za tym, co się przeze
mnie przejawia...
(...)
Wzięłam do ręki pięknie rzeźbioną kość słoniową - kieł
słonia, do którego włożyłam dwa pióra:
jedno złoto-brązowo-kremowe pióro sowy, a drugie szaro-białe pióro chyba
żurawie. Przez cały czas trzymałam ten kieł z piórami w dłoni...
Pojawiła się intencja: z całkowitą ufnością przyjmuję w
siebie pustkę i łączę się z wolą jedni.
Czułam najpierw wokół siebie i częściowo w sobie bardzo
intensywne wibracje o ogromnym spektrum częstotliwości - jakby to był umysł,
którego dynamika jest wprost przeogromna. Byłam skupiona na intencji i znalazłam
się w samym centrum... SIEBIE. Znalazłam się w centralnym punkcie w miejscu
serca, którego... nie było (bo nie odczuwałam w tym momencie fizycznie serca),
lecz wiedziałam że jest to po prostu miejsce centrum. (może to miejsce "znajduje się" w okolicy splotu słonecznego, a nawet pomiędzy splotem słonecznym a sercem? Nie umiem tego dokładnie określić).
Po pewnym czasie ten punkt centralny ekspandował i całe moje
ciało znikło i stałam się przestrzenią pustki, ciemności - ogromnej, kosmicznej
"jaskini" bez granic. Czułam bardzo subtelne, delikatne wibracje,
które zaczęłam słyszeć jako dźwięk dochodzący skądś... z daleka, a jednocześnie
czułam te wibracje w sobie i w centrum (miejsce w centrum serca?). I czułam te wibracje
jako subtelny, piękny, krystaliczny dźwięk pustki w sobie. Wibrowałam nim cała
i cichutko zaczęłam go śpiewać.
Ten dźwięk brzmiał wszędzie i odbijał się echem... coraz
dynamiczniej... Częstotliwości zdawały się lekko różnicować i zgęszczać w tej
przestrzeni pustki... Mimo to cały czas utrzymywałam ten jeden, krystaliczny dźwięk
centrum...
Nagle zobaczyłam w tej wewnętrznej przestrzeni pustki, przed
sobą, lekko z prawej strony... tkaninę energii... wiedziałam skądś, że widzę wewnętrznym
widzeniem... umysł jako osobne JA. Umysł, którego istotą jest JA i który
postrzega siebie jako absolut, coś całkowicie odrębnego od tego z czym się nie
utożsamia, a z czego się wyłania, co go wypełnia i czego częścią JEST... chodzi
o przestrzeń pustki, przestrzeń świadomości JESTEM.
I poczułam bardzo intensywne wibracje o ogromnym zakresie
częstotliwości, pędzącego, 'fluktującego' z ogromną dynamiką umysłu i poczułam,
że mam się jeszcze bardziej skupić na swoim centrum, skupić się na, w krystalicznym
dźwięku pustki i na intencji.
Zobaczyłam wewnętrznym widzeniem, że misternie wyrzeźbiona kość
słoniowa, którą nadal trzymałam w dłoniach jest dla mnie symbolem umysłu... jak
statek wypełniający przestrzeń, a pióra w niej osadzone i dziurki w tej kości
symbolizują świadomość - pustkę przestrzeni, przestrzeń pustki, wewnętrzną
przestrzeń pustki, która cała wypełniona jest wibracjami, dźwiękami -
wszystkim, co potencjalnie istnieje zawsze i wszędzie... we mnie.
W pewnym momencie poczułam delikatny, lekko słodkawy zapach.
W pierwszym momencie skojarzył mi się z zapachem mamy... Wiedziałam, że to
zapach strachu. Zapach strachu... umysłu odłączonego od świadomości Jedni. Jednak w tym krystalicznym dźwięku zapach ten
zaczął się rozpuszczać. .. we wszechogarniającej miłości.
Świadomość - JESTEM to nieskończona Przestrzeń, w której wszystkie te wibracje są scalone w jeden, krystaliczny dźwięk będący nią i wypełniający ją całą jako nieskończoną Przestrzeń zawartą w niej samej i w każdym jej obszarze.
To nieskończona Przestrzeń Energii, z której wyłania się Umysł jako echo wibracji jej krystalicznego dźwięku. Poprzez to Echo w niej samej, jej krystaliczny dźwięk różnicuje się i przejawia jako niepoliczalny zakres - spektrum dźwięków o zróżnicowanych częstotliwościach i natężeniach.
Świadomość - JESTEM jako nieskończona Przestrzeń Energii wyodrębnia z siebie ten niepoliczalny zakres - całe spektrum dźwięków o zróżnicowanych częstotliwościach i natężeniach, który staje się JA -Umysłem.
Ta Przestrzeń Energii jako Świadomość wypełnia sobą także cały JA- Umysł oraz wszystkie jego pomniejsze, zróżnicowane i oddzielone od siebie wzajemnie części zróżnicowanych, pomniejszych Ja oraz ja.
JA - Umysł jest przenikany przez tę Przestrzeń Energii, rozwibrowany jej krystalicznym dźwiękiem i w ten sposób JA - Umysł może zostać Przebudzony.
W takim stanie JESTEM - Świadomość połączona z Przebudzonym JA - Umysłem oraz Przebudzony JA - Umysł połączony z JESTEM - Świadomością stają się Całością, Jednią.
Świadomość - JESTEM to nieskończona Przestrzeń, w której wszystkie te wibracje są scalone w jeden, krystaliczny dźwięk będący nią i wypełniający ją całą jako nieskończoną Przestrzeń zawartą w niej samej i w każdym jej obszarze.
To nieskończona Przestrzeń Energii, z której wyłania się Umysł jako echo wibracji jej krystalicznego dźwięku. Poprzez to Echo w niej samej, jej krystaliczny dźwięk różnicuje się i przejawia jako niepoliczalny zakres - spektrum dźwięków o zróżnicowanych częstotliwościach i natężeniach.
Świadomość - JESTEM jako nieskończona Przestrzeń Energii wyodrębnia z siebie ten niepoliczalny zakres - całe spektrum dźwięków o zróżnicowanych częstotliwościach i natężeniach, który staje się JA -Umysłem.
Ta Przestrzeń Energii jako Świadomość wypełnia sobą także cały JA- Umysł oraz wszystkie jego pomniejsze, zróżnicowane i oddzielone od siebie wzajemnie części zróżnicowanych, pomniejszych Ja oraz ja.
JA - Umysł jest przenikany przez tę Przestrzeń Energii, rozwibrowany jej krystalicznym dźwiękiem i w ten sposób JA - Umysł może zostać Przebudzony.
W takim stanie JESTEM - Świadomość połączona z Przebudzonym JA - Umysłem oraz Przebudzony JA - Umysł połączony z JESTEM - Świadomością stają się Całością, Jednią.
Nadal siedząc oparłam się plecami o ścianę i wyprostowałam
swoje ciało, które potrzebowało teraz rozciągnąć się w górę. Czułam, że mój "pojazd
kosmiczny", który nielecąc, leciał z przeogromną, ponadświetlną
prędkością, teraz powoli zaczyna "wyhamowywać".
Intencja zmieniła formę na prostszą: jestem pustką i wolą
jedni.
---------
Przez cały następny dzień, kiedy tylko mogłam, utrzymywałam
w sobie tę intencję. Coś... zmieniło się we mnie... bardzo...
Dodane 10.10.2014
Ten dźwięk brzmiał wszędzie i odbijał się echem...
Świadomość - JESTEM to nieskończona Przestrzeń Energii, z której wyłania się Umysł jako echo wibracji jej krystalicznego dźwięku. Poprzez to Echo w niej samej, jej krystaliczny dźwięk różnicuje się i przejawia jako niepoliczalny zakres - spektrum dźwięków o zróżnicowanych częstotliwościach i natężeniach.
Echo miłości:
"Rozsypie po niebie noc gwiazd złoty pył
I księżyc srebrzysty zagości.
Usłyszę cię, choćbyś o tysiąc był mil.
My – echo, my – echo.
My – echo nieziemskiej miłości.
I dotknę cię, gdzie by nie rzucił mnie los,
Swym sercem, bo kocham nad życie.
Miłości odwiecznej przywoła nas głos.
My – tkliwość, my – tkliwość.
Tkliwości lustrzane odbicie.
Swym sercem, bo kocham nad życie.
Miłości odwiecznej przywoła nas głos.
My – tkliwość, my – tkliwość.
Tkliwości lustrzane odbicie.
I nawet za granią, gdzie wieczny trwa czas
I ciemność całunem okrywa,
Wiem, nigdy i nikt nie rozłączy już nas.
My – pamięć, my – pamięć.
Nas pamięć gwiaździsta ożywia.
I ciemność całunem okrywa,
Wiem, nigdy i nikt nie rozłączy już nas.
My – pamięć, my – pamięć.
Nas pamięć gwiaździsta ożywia.
My – echo, my – echo.
Nas pamięć gwiaździsta ożywia.
Nas pamięć gwiaździsta ożywia.
Przekład: Tadeusz Rubnikowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz