poniedziałek, 14 maja 2007

DZIECKO HUMANOID


14 maja 2007
Znalazłam na ulicy niemowlę, które wyglądało na martwe. Pochyliłam się i zobaczyłam, że leży na brzuchu i oddycha, a z jego lewego oka sączy się piana. Uniosłam to dziecko i wzięłam na ręce. Było podobne do lalki, a jego ciałko było delikatne półprzezroczyste, jakby silikonowo-plastkowe. Przypomniało mi kolorem ciała małych prosiaczków, które widziałam kiedyś na targu w Gruzji. Były zabite, wisiały na hakach po utoczeniu z nich krwi. Mleczność i mglista konsystencja ich ciał zrobiła na mnie wówczas ogromne, przygnębiające i porażające wrażenie. To dziecko miało podobny kolor. Niby żywe, a jakby martwe. Trzymałam je na rękach, a ono zaczęło coś do mnie mówić. To był chłopczyk. Wiedziałam, że jest jakimś dziwnym, jakby sztucznym tworem, nienaturalnym, ale przypominającym jakiegoś humanoida. Jego ciało początkowo przelewało się na moich rękach, więc posadziłam go na stole. Chłopczyk siedział sztywno wyprostowany. Zaczął mi opowiadać swoją historię, której nie zapamiętałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz