Kart w tarocie jest ograniczona ilość podobnie, jak sytuacji w życiu, choć tych jest oczywiście trochę więcej... Chodzi o to, że każda karta jednak coś symbolizuje. Czym jest symbol?
Symbol – odpowiednik pojęcia postrzegany zmysłowo. Najbardziej ogólnie jest to zastąpienie jednego pojęcia innym, krótszym, bardziej wyrazistym lub najlepiej oddającym jego naturę, albo mniej abstrakcyjnym. Jest to znak odnoszący się do innego systemu znaczeń, niż do tego do którego bezpośrednio się odnosi. Przykładowo symbol lwa oznacza nie tylko dany gatunek zwierzęcia, lecz często także siłę lub władzę. Symbole są pewnymi znakami umownymi, które w różnych kulturach mogą mieć różne znaczenia - to odróżnia symbol od jednoznacznej alegorii. ( z Wikipedii ).
Czy sytuacje z życia pojawiające się we śnie mogą coś symbolizować? Czy mogą być w nich ukryte jakieś pojęcia oddające naturę naszych działań na jawie?
Sny są jednym z cudów natury, a nie rezultatem bezsensownej i bełkotliwej wędrówki umysłu po swoich zakamarkach. Śnienie jest procesem, jest też miejscem, w którym styka się proces życia z naszą świadomą osobowością. Jeśli sny są niezrozumiałe, to znaczy tylko, że ich treść znajduje się poza nasza świadomością.
Życie istniało zanim pojawiła się świadoma siebie ludzka osobowość. Podobnie procesy życiowe stanowią główną część naszej istoty konstruujące naszą osobowość, ale poza marzeniami sennymi rzadko jesteśmy ich świadomi tak samo, jak rzadko świadomi jesteśmy naszej bogatej osobowości, która przejawia sie intensywnie w snach.
Nasze zdrowie psychiczne i fizyczne zależy od harmonizowania spontanicznych procesów życia ze świadomymi wyborami i działaniami. Dlatego to harmonizowanie w śnieniu może mieć wpływ na nasze zdrowie i być sprawą życiowej wagi.
Śnienie łączy to, co najstarsze i to, co najnowsze w indywidualnym życiu, a nawet w ewolucji. Śnienie jest również czymś więcej:
• Objawem tego, co dzieje się w ciele fizycznym. Niektórzy lekarze, a i osoby o sporej samoświadomości niebędące lekarzami z zawodu, lecz będące lekarzami samych siebie, uważają, że w marzeniach sennych konkretyzują się oznaki choroby na długo przedtem, zanim ujawnią się w świadomości. Te oznaki mogą przejawiać się wprost jako zapowiedź choroby lub jako symbole – w trudnych, często traumatycznych sytuacjach.
• Sposobem równoważenia aktywności fizjologicznej i duchowej. Gdyby pozbawić kogoś możliwości śnienia, konsekwencje tego doprowadzić by mogły do zaburzeń fizycznych i psychicznych. A ci, co mówią, że nic im się nie śni najprawdopodobniej po prostu nie pamiętają swoich snów.
• Oryginalnym sposobem wglądu w samego siebie. Przypominają nam o naszych doświadczeniach i odczytują informacje zawarte w nieświadomości. W ten sposób możliwe jest kształtowanie na przykład nowych idei albo podejmowanie decyzji o zmianie swoich nawyków, a nawet zmianie świadomości przy użyciu woli.
• Ćwiczeniem rozwijającym kontakt z duszą. Ciało, które choruje też wymaga odpowiednich ćwiczeń, diety, ruchu, podobnie umysł i emocje potrzebują wentyla oraz ćwiczeń. Sny zaspokajają tę potrzebę. W snach latamy jak ptaki, pływamy w wodzie i powietrzu jak ryby i inne zwierzeta, poruszamy się jakbyśmy mieli opanowaną wiedzę oddziaływań sił grawitacyjnych na nasze ciała, stajemy się innymi istotami, transformujemy swoje ciała na poziomy energetyczne... W snach dokonujemy cudów. Ale nie są to cuda w innych światach. W taki sposób więc otrzymujemy wiedzę o prawach panujących w innych światach.
• Źródłem informacji. Mamy zdolność do przyswajania informacji nie tylko z książek i codziennych wydarzeń zyskując w ten sposób samoświadomość i zdobywając wiedzę. Często poprawnie przewidujemy przyszłość dzięki trzeźwej ocenie teraźniejszości. Te zdolności przejawiają się również w snach. I ze snów możemy czerpać dodatkowe informacje. Dzięki temu mamy możliwość rozwiązywania problemów, wewnętrznych konfliktów, a w konsekwencji uzdrawiania skomplikowanych relacji z innymi. Dzięki temu także dokonanych zostało wiele wspaniałych odkryć w dziedzinie nauki.
• Sposobem dotarcia do świata niedostępnego nam w bezpośrednim doświadczaniu na jawie, w naszej "czterowymiarowej" rzeczywistości, w "naszym świecie". W śnieniu wkraczamy w wielowymiarowość swojego istnienia, otwieramy bramy, tunele, kanały, mosty, ikony... Docieramy do tych części siebie, które istnieją poza granicami wytyczonymi przez nasze dotychczasowe postrzeganie i rozumienie, a zatem równiez naszą aktualną świadomość "rzeczywistości", w której się przejawiamy. Wzbogacamy, poszerzamy, pogłębiamy w ten sposób przestrzeń naszej samoświadomości.
Ta książka to
NOWY SŁOWNIK SNÓW
autor:Tony Crisp
wydawnictwo: AMBER
przekład: Cezary Frąc, Jerzy Prokopiuk i Marcin Wawrzyńczak
Książka do zdobycia - patrzyłam w internecie.
Z niej można nauczyć się, jak pracować ze snami, jak interpretować sny. No i sporym atutem książki jest "słownik" , który uwzględnia różnorodność znaczeń oraz - co według mnie równie ważne - ich dwubiegunowość. Są też informacje z dziedziny "antropologii snów" i pracy z nimi.
Nasza pamięć zdarzeń zachodzących na jawie bywa "konstruktem". Jest zdarzenie. Wersji tego zdarzenia często jest tyle, ilu ludzi było jego świadkami. Zawsze znajdą się jakieś "drobiazgi", które te wersje będą różnić od siebie. W tym sensie sami manipulujemy rzeczywistością również. Niekoniecznie w sposób świadomy. Więc na ogół wątpię w tak zwana obiektywną "prawdziwość" opowiadanych przez ludzi historii. Ale wiem i wierzę, że dla opowiadacza zawsze jego historia jest prawdziwa. Tak jak moje historie dla mnie są prawdziwe.
Widzieć rzeczy takimi, jakie są naprawdę, a nie takimi jakimi nam się wydają to wspaniała umiejętność, więcej: to po prostu wielka mądrość.
Nawet, by spisać sen zaraz i nie pochachmęcić – trzeba się nauczyć i ciężko tę umiejętność trenować. To sprawa treningu. Trenowałam. Najpierw nauczyłam się zapamiętywać sny. Moja metoda:
Kartki i coś do pisania przy łóżku. Śnię, budzę się i zapisuję. Jak nie cały sen to hasła - klucze, które po przebudzeniu przypominają mi fabułę. Można też stosować, jak kto lubi, metodę rysunków.
Potem przeczytałam książkę, którą poleciłam wyżej. Każdy potrzebuje jednak wypracować sobie swoją własną metodę. W taki sposób, według mnie, najlepiej się pracuje. Jeżeli pracuję z kimś, to też nie stosuję jednej metody.
Trochę wiem, po co są sny, a praca z nimi bardzo dużo mi uświadomiła. I znam kilka osób ( nie wszystkie osobiście ), które też sporo wiedzą o snach i jakie są funkcje snów. I być może wiedzą na ten temat dużo więcej ode mnie.
Potem przestałam zapisywać, a zaczęłam zapamiętywać.Pamiętam wiele snów - niektóre wplotły się w życie na jawie, jakby były prorocze. Są i takie, które teraz widzę - niewymazane, utrwalone w wyobraźni. Miałam sporo snów dotyczących jednego tematu, które po dwóch latach okazały się prorocze - moje życie uległo radykalnej zmianie, a rezultat stał się taki, jak w tych snach. Co ciekawe, gdy czytuję teraz swoje sny po kilku już latach, rozpoznaję niektóre z nich dopiero teraz: ich znaczenie albo zrealizowaną "przepowiednię".
Czy sytuacje z życia pojawiające się we śnie mogą coś symbolizować? Czy mogą być w nich ukryte jakieś pojęcia oddające naturę naszych działań na jawie?
Sny są jednym z cudów natury, a nie rezultatem bezsensownej i bełkotliwej wędrówki umysłu po swoich zakamarkach. Śnienie jest procesem, jest też miejscem, w którym styka się proces życia z naszą świadomą osobowością. Jeśli sny są niezrozumiałe, to znaczy tylko, że ich treść znajduje się poza nasza świadomością.
Życie istniało zanim pojawiła się świadoma siebie ludzka osobowość. Podobnie procesy życiowe stanowią główną część naszej istoty konstruujące naszą osobowość, ale poza marzeniami sennymi rzadko jesteśmy ich świadomi tak samo, jak rzadko świadomi jesteśmy naszej bogatej osobowości, która przejawia sie intensywnie w snach.
Nasze zdrowie psychiczne i fizyczne zależy od harmonizowania spontanicznych procesów życia ze świadomymi wyborami i działaniami. Dlatego to harmonizowanie w śnieniu może mieć wpływ na nasze zdrowie i być sprawą życiowej wagi.
Śnienie łączy to, co najstarsze i to, co najnowsze w indywidualnym życiu, a nawet w ewolucji. Śnienie jest również czymś więcej:
• Objawem tego, co dzieje się w ciele fizycznym. Niektórzy lekarze, a i osoby o sporej samoświadomości niebędące lekarzami z zawodu, lecz będące lekarzami samych siebie, uważają, że w marzeniach sennych konkretyzują się oznaki choroby na długo przedtem, zanim ujawnią się w świadomości. Te oznaki mogą przejawiać się wprost jako zapowiedź choroby lub jako symbole – w trudnych, często traumatycznych sytuacjach.
• Sposobem równoważenia aktywności fizjologicznej i duchowej. Gdyby pozbawić kogoś możliwości śnienia, konsekwencje tego doprowadzić by mogły do zaburzeń fizycznych i psychicznych. A ci, co mówią, że nic im się nie śni najprawdopodobniej po prostu nie pamiętają swoich snów.
• Oryginalnym sposobem wglądu w samego siebie. Przypominają nam o naszych doświadczeniach i odczytują informacje zawarte w nieświadomości. W ten sposób możliwe jest kształtowanie na przykład nowych idei albo podejmowanie decyzji o zmianie swoich nawyków, a nawet zmianie świadomości przy użyciu woli.
• Ćwiczeniem rozwijającym kontakt z duszą. Ciało, które choruje też wymaga odpowiednich ćwiczeń, diety, ruchu, podobnie umysł i emocje potrzebują wentyla oraz ćwiczeń. Sny zaspokajają tę potrzebę. W snach latamy jak ptaki, pływamy w wodzie i powietrzu jak ryby i inne zwierzeta, poruszamy się jakbyśmy mieli opanowaną wiedzę oddziaływań sił grawitacyjnych na nasze ciała, stajemy się innymi istotami, transformujemy swoje ciała na poziomy energetyczne... W snach dokonujemy cudów. Ale nie są to cuda w innych światach. W taki sposób więc otrzymujemy wiedzę o prawach panujących w innych światach.
• Źródłem informacji. Mamy zdolność do przyswajania informacji nie tylko z książek i codziennych wydarzeń zyskując w ten sposób samoświadomość i zdobywając wiedzę. Często poprawnie przewidujemy przyszłość dzięki trzeźwej ocenie teraźniejszości. Te zdolności przejawiają się również w snach. I ze snów możemy czerpać dodatkowe informacje. Dzięki temu mamy możliwość rozwiązywania problemów, wewnętrznych konfliktów, a w konsekwencji uzdrawiania skomplikowanych relacji z innymi. Dzięki temu także dokonanych zostało wiele wspaniałych odkryć w dziedzinie nauki.
• Sposobem dotarcia do świata niedostępnego nam w bezpośrednim doświadczaniu na jawie, w naszej "czterowymiarowej" rzeczywistości, w "naszym świecie". W śnieniu wkraczamy w wielowymiarowość swojego istnienia, otwieramy bramy, tunele, kanały, mosty, ikony... Docieramy do tych części siebie, które istnieją poza granicami wytyczonymi przez nasze dotychczasowe postrzeganie i rozumienie, a zatem równiez naszą aktualną świadomość "rzeczywistości", w której się przejawiamy. Wzbogacamy, poszerzamy, pogłębiamy w ten sposób przestrzeń naszej samoświadomości.
Ta książka to
NOWY SŁOWNIK SNÓW
autor:Tony Crisp
wydawnictwo: AMBER
przekład: Cezary Frąc, Jerzy Prokopiuk i Marcin Wawrzyńczak
Książka do zdobycia - patrzyłam w internecie.
Z niej można nauczyć się, jak pracować ze snami, jak interpretować sny. No i sporym atutem książki jest "słownik" , który uwzględnia różnorodność znaczeń oraz - co według mnie równie ważne - ich dwubiegunowość. Są też informacje z dziedziny "antropologii snów" i pracy z nimi.
Nasza pamięć zdarzeń zachodzących na jawie bywa "konstruktem". Jest zdarzenie. Wersji tego zdarzenia często jest tyle, ilu ludzi było jego świadkami. Zawsze znajdą się jakieś "drobiazgi", które te wersje będą różnić od siebie. W tym sensie sami manipulujemy rzeczywistością również. Niekoniecznie w sposób świadomy. Więc na ogół wątpię w tak zwana obiektywną "prawdziwość" opowiadanych przez ludzi historii. Ale wiem i wierzę, że dla opowiadacza zawsze jego historia jest prawdziwa. Tak jak moje historie dla mnie są prawdziwe.
Widzieć rzeczy takimi, jakie są naprawdę, a nie takimi jakimi nam się wydają to wspaniała umiejętność, więcej: to po prostu wielka mądrość.
Nawet, by spisać sen zaraz i nie pochachmęcić – trzeba się nauczyć i ciężko tę umiejętność trenować. To sprawa treningu. Trenowałam. Najpierw nauczyłam się zapamiętywać sny. Moja metoda:
Kartki i coś do pisania przy łóżku. Śnię, budzę się i zapisuję. Jak nie cały sen to hasła - klucze, które po przebudzeniu przypominają mi fabułę. Można też stosować, jak kto lubi, metodę rysunków.
Potem przeczytałam książkę, którą poleciłam wyżej. Każdy potrzebuje jednak wypracować sobie swoją własną metodę. W taki sposób, według mnie, najlepiej się pracuje. Jeżeli pracuję z kimś, to też nie stosuję jednej metody.
Trochę wiem, po co są sny, a praca z nimi bardzo dużo mi uświadomiła. I znam kilka osób ( nie wszystkie osobiście ), które też sporo wiedzą o snach i jakie są funkcje snów. I być może wiedzą na ten temat dużo więcej ode mnie.
Potem przestałam zapisywać, a zaczęłam zapamiętywać.Pamiętam wiele snów - niektóre wplotły się w życie na jawie, jakby były prorocze. Są i takie, które teraz widzę - niewymazane, utrwalone w wyobraźni. Miałam sporo snów dotyczących jednego tematu, które po dwóch latach okazały się prorocze - moje życie uległo radykalnej zmianie, a rezultat stał się taki, jak w tych snach. Co ciekawe, gdy czytuję teraz swoje sny po kilku już latach, rozpoznaję niektóre z nich dopiero teraz: ich znaczenie albo zrealizowaną "przepowiednię".
No i obecnie staram się pracować na bieżąco. Selekcja dokonuje się "sama". Nie zapamiętuję wszystkich snów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz