1 luty 2007
Dziwny sen – trochę metafizyczny.
Nie wiem, jak go opisać… Wynikało z tego snu, że każdą
sytuację można rozpatrywać co najmniej na trzy sposoby w trzech różnych
przestrzeniach (o innej wymiarowości) i z różnych płaszczyzn odniesienia.
Jeden wynika z uwzględnienia pojęcia linearnego czasu
względem danej przestrzeni.
Drugi wynika z kwantowego podejścia, w którym nie widać
czasowych powiązań skutków z przyczyną, a bardziej widoczne są powiązania
(relacje) przestrzenne.
Trzeci jest wielopłaszczyznowy, w którym można dostrzec
powiązania struktur sytuacji pozornie w ogóle ze sobą nie sprzężonych, a jednak
mających ze sobą ścisły związek. W takim przypadku czasoprzestrzeń musi być
zatrzymana.